- Ogólnopolskie Forum Motocykli DKW Auto Union -
Lepiej późno niż wale...
Do Bornego , jeżdzimy już bardziej z przyzwyczajenia , niż dla odkrywania nowości.
Ale...
Z małżonką - pomimo nieudanej jednej próby - postanowiliśmy znaleść bunkier w którym był sam Hitler podczas pokazu artylerii w 38 lub 39 roku. " Mądre książki " podają oczywiście położenie GPS , ale ludzie około 50-tki używają papierowych map i jadą " wedle tych tsech bucków " jak mówił Czereśniak w Czterech pancernych.
Topiąc motocykl w strasznie śliskim błocie , o popisach akrobatycznych na nim nie wspomnę , w końcu po 100 metrach "z buta " dotarliśmy;
Zachował się w ładnym stanie , niewysadzony.
Póżniej , największe w Europie wrzosowiska ,
i przez strasznie dziurawą drogę , wypełnioną kałużami i olejem z uszkodzonych misek olejowych samochodów " Niedzielnych Rajdowców" do Nadarzyc . Tam chcieliśmy przejechać dekawką przez rzekę Piławę , ale poziom wody do połowy ud nas przestraszył.
W drodze powrotnej , wizyta u kolegi forumowego - Endriu i powrót do Biskupic.
Szczęśliwie sześć stówek na liczniku przybyło bez komplikacji.
Offline
No pięknie,
nie mogłeś zadzwonić i uprzedzić, że jedziecie.
Biłem się z myślami czy jechać i w końcu nie pojechałem a tak byłaby okazja do spotkania.
Trudno, może innym razem
Offline
Nic Darku nie straciłeś . Jeszcze się spotkamy i to nie raz.
Co do samej imprezy , to ludzi - czytaj 500+ - coraz więcej , a konkretów mniej. Królują dmuchane zamki , stoiska z lodami, watami cukrowymi , demobil i różowe moro .
Ludzie w ubraniach armii nigdy nie istniejących. Kicz i tandeta .
Ale zawsze są znajomi od wielu lat z którymi można się napić , a bunkry jeszcze stać będą . Widziałem kilka Zundapów i Beemek na wrzosowiskach i kilka jeepów .
Ale największe wrażenie na zlotowisku zrobiła moja najlepsza koleżanka Karolina w stroju Taliba. O mały włos doszłoby do wielkiej paniki i podejrzewam rękoczynów . Na szczęście pomogła szybka ewakuacja .
Offline
Dojazd na ten bunkier jest dość prosty, zależy od której strony się wjeżdża . Względem zlotu, trzeba trochę zrozumieć sprzedających - każdy chce zarobić. Nawet pomiędzy "badziewiem" można znaleźć ciekawe rzeczy. Zundappa widziałem z daleka.
Offline
Tak idzie dojechać fajną , gładką drogą , ale póżniej trzeba skręcić i właśnie tam wpieprzyliśmy się w błoto. Chciałem podjechać od czoła pod sam budynek i nie wyszło .
Zundapów było kilka , nawet chyba dwa z Poznania , jeden stał na wystawie muzeum .Była tam również DKW RT 125-1 w nie restaurowanym stanie .
Offline